You are currently viewing Najlepszą bronią jest dobre przygotowanie – Łukasz Wabnic o Quick Shot Kickboxing

Najlepszą bronią jest dobre przygotowanie – Łukasz Wabnic o Quick Shot Kickboxing

Redakcja „Życia Regionu” w miniony piątek odwiedziła klub Quick Shot Kickboxing, gdzie miała okazję obserwować sparingi i porozmawiać z Łukaszem Wabnic – trenerem i prezesem klubu. Zapraszamy na krótką rozmowę o tym, co w najbliższym czasie czeka fanów kickboxingu w Częstochowie.


Życie Regionu: Zacznijmy od gorącego tematu ostatnich dni w naszym mieście. W poprzedni weekend w Częstochowie odbyło się FAME MMA. Co sądzisz o zjawisku tzw. freak fightów, który jednak przez wielu jest kojarzony ze sportami walki?
Łukasz Wabnic: Szczerze mówiąc, kojarzę to głównie z patologią. Chodzi tam tylko o kontrowersje. To bardziej cyrk. Przykład? Marcin Najman – ostatnio walczył z dwoma chłopakami naraz. Serio, dwóch na jednego.
ŻR: A tymczasem Wy organizujecie już 14 czerwca Quick Shot Kickboxing League. Jak będzie wyglądać ta impreza?
ŁW: Planujemy 12 pojedynków. W pierwszej kolejności do walk wybieramy aktualnych zawodników klubu, potem sprawdzamy ich stopień uczniowski, czyli kolor pasa, na końcu liczy się frekwencja na treningach. W ten sposób nagradzamy systematyczność i zaangażowanie członków. W klubie mamy również sekcję boksu, którą prowadzi Krzysztof Radecki. Dla uczestnika jego sekcji, również jest przewidziana walka na wydarzeniu.
ŻR: Co zatem trzeba zrobić, żeby zostać zawodnikiem w klubie Quick Shot Kickboxing?
ŁW: Trzeba uzyskać odpowiedni stopień uczniowski. W kickboxingu obowiązuje system pasów – podobnie jak w karate czy judo. Im wyższy stopień, tym więcej trzeba umieć. Należy mieć badania lekarskie i dobrze zaprezentować się na sparingu.
ŻR: Jak wygląda codzienna praca z zawodnikami w klubie?
ŁW: To przede wszystkim systematyczność. Jeśli ktoś chce osiągnąć sukces, musi stale powtarzać te same ruchy, dopracowując je do perfekcji. Z czasem ruchy są precyzyjniejsze, szybsze, silniejsze, a ciało mniej się męczy przy ich wyprowadzaniu.
ŻR: Czy zaprosiliście na Quick Shot Kickboxing League zawodników z innych miast lub klubów? Jak wygląda taka współpraca?
ŁW: Tak, Quick Shot Kickboxing League polega na tym, że nasi zawodnicy walczą z zawodnikami z innych klubów, które bardzo chętnie do nas przyjeżdżają. W Polsce brakuje okazji, żeby zaprezentować się w formule fullcontact. My oferujemy oprawę wydarzenia: publiczność, zdjęcia, relację wideo. To możliwe m.in. dzięki realnemu wsparciu firmy Meross Nieruchomości.
ŻR: A teraz do współpracy dołącza jeszcze nowy partner?
ŁW: Tak, wiceprezeska klubu, prywatnie moja żona Martyna, założyła razem ze wspólniczką firmę marketingową Luna Mocca. Martyna od dawna zajmuje się prowadzeniem naszych social mediów, odpowiada za komunikację klubu i robi to naprawdę skutecznie. Dzięki firmie Luna Mocca zarówno klub, nasi zawodnicy oraz partnerzy zyskają większą widoczność i profesjonalną oprawę wizerunkową. To oznacza lepszy kontakt z kibicami, atrakcyjne materiały promocyjne i większe zainteresowanie naszą ligą. Cieszy mnie, że wszystko, co robimy, rozwija się teraz nie tylko sportowo, ale i medialnie – a za tym stoi zaangażowanie ludzi, którzy naprawdę wierzą w ten projekt.
ŻR: Wróćmy na ring. Jakie emocje towarzyszą zawodnikom przed walkami? Czy to dla nich stres, ekscytacja – a może jedno i drugie?
ŁW: Są osoby, które odczuwają paraliżujący stres. Ciało sztywnieje, w głowie pojawia się chaos. To reakcja mózgu na zagrożenie. W takich sytuacjach kluczowe jest nauczyć się, jak panować nad stresem, żeby nie przejął nad nami kontroli. Z drugiej strony są zawodnicy, na których stres działa mobilizująco, pojawia się przypływ adrenaliny, chęć pokazania się z jak najlepszej strony. Dla jednych i drugich walka to szansa, żeby zabłysnąć. Trzeba tylko nauczyć się, jak wykorzystać ten stres na swoją korzyść. Wielokrotnie powtarzam, że najlepszą bronią przeciwko stresowi jest dobre przygotowanie. Pamiętasz pewnie Adrian, jak przyjemnie szło się na sprawdzian w szkole, kiedy wszystko miałeś ogarnięte, pojawiła się fajna pewność siebie, a stres był mały albo tylko motywujący. Z walką jest podobnie.
ŻR: Myślicie o ogólnopolskim rozwoju Quick Shot Kickboxing League?
ŁW: Nie, chcemy, żeby Quick Shot Kickboxing League był wydarzeniem charakterystycznym dla Częstochowy.
ŻR: Na koniec w kilku słowach powiedz czym wyróżnia się Quick Shot Kickboxing na tle innych klubów? Jaką filozofię staracie się promować?
ŁW: Chciałbym, aby moi uczniowie byli fajnymi ludźmi.

Adrian Jabłoński. „Najlepszą bronią jest dobre przygotowanie – Łukasz Wabnic o Quick Shot Kickboxing”. Życie Regionu, 11 kwietnia 2025, s. 15.